poniedziałek, 22 czerwca 2015

Przedstawienie postaci - Arima Risuko

      Arima siedziała w ostatniej ławce i opierałam szczękę na dłoni. Wyglądała przez okno, jednym uchem słuchając nauczycielki. To była ostatnia lekcja i myślała tylko o tym by już opuścić szkołę. Nie lubiła co prawda miasta, ale wszystko było lepsze niż te tortury. 
      W końcu zadzwonił dzwonek. Schowała książki do brązowego, skórzanego plecaka, po czym, zarzuciła go na ramię. Znowu wyszła jako ostatnia, nawet nie mówiąc „do widzenia”. Poszła do szatni przebrać buty. Skierowała się do wyjścia, gdzie zatrzymały ją dziewczyny z jej klasy. 
- Będziesz na balu kończącym gimnazjum? - zapytała jedna z nich 
- Nie – odpowiedziała krótko i poszła dalej. 
Idąc na metro, minęła kiosk. Jak zawsze zatrzymała się przy nim i zaczęła oglądać przez szybę gazety. Jej wzrok zatrzymał się na czasopiśmie o filmach. Wyjęła z kieszeni plecaka pieniądze, które dostała od matki na obiad. Chwile się w nie wpatrywała, po czym poszła kupić gazetę. „No trudno, najwyżej znowu nic nie kupie do jedzenia” pomyślała, biorąc gazetę od sprzedawczyni. Trzymając ją, pobiegła po schodach w dół. Kolejny raz wagony odjechały przed jej oczami. Zaklnęła pod nosem i usiadła na ławce. Do następnego pociągu było jeszcze pół godziny. Z westchnieniem otworzyła gazetę i zaczęła czytać o jej ulubionym aktorze. Był to jeden z kilku powodów, dlaczego kupiła tę gazetę. Drugim był fakt, że w środku był plakat z Batmana. 
      Wyłączyła się i dopiero gdy nadjechał jej pociąg, zamknęła lekturę. Usiadła na wolnym miejscu i położyła plecak na drugim, tak by nikt koło niej nie usiadł. Po kolejnych trzydziestu minutach był jej przystanek. Wysiadła i skierowała się do domu. Wyjęła klucze i otworzyła drzwi. Na lustrze, które wisiało na lewej ścianie, była powieszona kartka. Arima nawet nie czytała, co tam jest napisane. Zgniotła ją w kulkę i wyrzuciła. Wyjęła z chlebaka kromkę chleba i poszła do swojego pokoju. Tworzyła okno i położyła ją na parapecie. Zamknęła je i chwile przez nie patrzała. Las ciągle był taki sam. Gołębi też nie było nigdzie widać. Zasłoniła roletę i spojrzała na gitarę. Po chwili odwróciła wzrok i położyła się do łóżka. Zasnęła. Obudziła się o około północy. Podniosła roletę i wyjrzała przez szybę. Na nieboskłonie wisiał księżyc. Z domu nie słyszała żadnych dźwięków. Stwierdziła, że matka poszła na nocną zmianę i wróciło dopiero za kilka godzin. Postanowiła się przejść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz